Kiedy mamy koncepcję, zaczyna się żmudna praca. To nie jest „projekt w moodboardach” ani kilka ładnych wizualizacji na Instagram. To dziesiątki rysunków technicznych, które opisują każdą ścianę, każdy kontakt, każdy detal w zabudowie. Projekt, który powstaje, to narzędzie, z którego później korzystają wykonawcy. A oni potrzebują konkretów, bo jeśli czegoś zabraknie lub coś zostanie źle opisane – błąd widać już na budowie i wtedy kosztuje znacznie więcej niż korekta na papierze.
I w tym czasie dzieje się jeszcze mnóstwo innych rzeczy. Czekamy na Twoje odpowiedzi, umawiamy się na spotkania, wybieramy materiały, dyskutujemy o zmianach. Ty czasem zmieniasz zdanie, my czasem proponujemy inne rozwiązanie, stolarz mówi, że pewnych rzeczy nie da się wykonać dokładnie tak, jak sobie wyobrażałeś. Wracamy wtedy do komputerów, poprawiamy, konsultujemy i znowu układamy wszystko od nowa.